Podczas ostatniego występu, obiecałem, że tym razem opowiem o tym, czego nauczyłem się od Dzieciaka.
Wbrew pozorom jest on skarbnicą wiedzy, szczególnie takiej, która dla Dziaduszków jest już zbyt nowoczesna lub nie znajdowała się w sferze moich zainteresowań.
Dowiedziałem się wiele technicznych spraw, w kwestii rysunku oraz malarstwa (o cieniowaniu, płaskim tle, perspektywie, skrótach, itp.)
Sporo też nasłuchałem się na temat idolki Mariana, czyli raperce Lil’Kim.
Największym szokiem była informacja, że jest ona karlicą jeszcze mniejszą niż nasz znajomek.
SZOK!!!
Oglądając jej teledyski, cały czas myślałem, że jest typową, kształtną, wielką, czarną babą.
Dałem się nabrać jak przedszkolak, na sztuczkę starą jak świat.
Otóż ta mikropanna, filmowana jest najczęściej od dołu, a do tego w towarzystwie tancerek jeszcze mniejszych od siebie, dlatego wydaje się taka BIG.
Podobno ocenzurowała jeden własny teledysk, gdzie hasa w tłumie i rzeczywiście wygląda jak krasnal ;)
Pozostając w temacie hip-hop, Kady wytłumaczył mi, skąd w tej subkulturze wzięły się spodnie z niskim stanem, wiszące ostatkiem sił na półdupkach.
Jest to hołd złożony niewolnikom, którym złe białasy ściągali spodnie do kolan, żeby ich upokorzyć.
Rap, czy też hip-hop, nigdy nie należał do moich ulubionych stylów muzycznych, pewnie dlatego że w muzyce skupiam się bardziej na samej melodii, niż tekście który ona niesie.
Podobnie jest w komiksie, gdzie bardziej pociąga mnie rysunek, niż scenariusz.
Oczywiście w obydwu przypadkach są wyjątki.
Zgadzam się z Kimonkiem, że tzw. hiphopolo to sam chłam i dwa metry mułu, jednak jest taka melodia, którą swego czasu (wieki temu) dość często sobie odtwarzałem.
Czas na garść plotek.
KIM przyjechał już do Krakowa, podpisał listę studencką, dokonał wpłaty za pierwszy semestr studiów i zastanawia się nad wyborem zajęć dodatkowych.
Podobno rozważa warsztaty z komiksu!!! ;DDD
Poniższe zdjęcie jest dowodem, jakie kamienne puzzle Czarnuch układa na spacerach ;D
Już w najbliższy piątek, bardzo gorąco zachęcam Was do zajrzenia na moje poletko, gdzie w kolejnej odsłonie Pink Friday’a, premierowo zostanie zaprezentowany pewien szkic.
Trochę w klimacie komiksowym, trochę w tym klimacie.
Czegoś takiego Małpik wcześniej nie robił, a tym bardziej nie pokazywał.
Oj będzie gorrrąco, niczym w piekle ;>
Z tej okazji, zdradzam pewien szczegół z naszej HamKid’owej współpracy, gdzie jestem modelem, użyczającym Artyście swojego wizerunku.
Dość często zdarza mi się też rzucić jakimś pomysłem, który zostaje podchwycony i w czasie dość radosnej burzy mózgów, rodzi się projekt. Jednakże w przypadku wspomnianego, nowego szkicu, zaznaczam że absolutnie nie ma w nim, żadnej mojej inwencji.
Innym szczegółem z naszej działalności jest umowa polegająca na tym, że nie mam wglądu w powstające chrabąszcze, zatem produkt finalny oglądam dopiero opublikowany na blogu.
Kimon ma absolutnie wolną rękę, w wykorzystywaniu mojego wizerunku, pod warunkiem że jest on udostępniany publicznie tylko w postaci szkicu, rysunku, bądź obrazu.
Muszę się przyznać, że odczuwam spory dreszcz emocji, związany z zapowiedzianym szkicem ;]
Wszystko rozwiąże się w piątek.
Przynajmniej dla Was.
Ja znikam do poniedziałku z Internetu, aby wpaść w sidła komiksowego nałogu.
Zatem dreszcz tym większy, bo z reakcjami czytelników zapoznam się dopiero w okolicach poniedziałku.
DRŻĘ NICZYM OSIKA ;)))
O dziwo, nie martwię się o siebie.
Martwię się, czy kupicie takiego Kimonka, w takiej konwencji…
Jedno wiem na 100% W szkic ten została włożona masakryczna ilość pracy i zarwanych nocek ;D
Ciekawe czym będzie starał się zainteresować czytelników ;>
Pozdrawiam.
hds