,,Unavaible Inspiration..."
ołówek na kartonie
100x70
ołówek na kartonie
100x70
Drugi, oficjalny szkic kooperacji Ham&Kid, który można było ujrzeć preludiumowo w piątkowym (jakże pechowym, bo 13) odcinku ,,Pink Friday" na hamerni.
U boku ,,Rapture In The Morning...", obydwa szkice zaczynają opowiadać historię, nie będąc tylko zwykłą i czystą ilustracją, które same zaczynają wywlekać się i wić z pod ołówka, będącym przedłużeniem serca...
Przy poprzednim szkicu zapowiedziałem czym obecnie dla mnie jest praca, która przeznaczam na chrabąszcze...
O samych zabiegach i emocjach przy ,,Unavaible..." opowiem przy ,,Making Of The...", ukazując równocześnie etap powstawania, pierwsze szkice i myśli, wyraz, cel...
U boku ,,Rapture In The Morning...", obydwa szkice zaczynają opowiadać historię, nie będąc tylko zwykłą i czystą ilustracją, które same zaczynają wywlekać się i wić z pod ołówka, będącym przedłużeniem serca...
Przy poprzednim szkicu zapowiedziałem czym obecnie dla mnie jest praca, która przeznaczam na chrabąszcze...
O samych zabiegach i emocjach przy ,,Unavaible..." opowiem przy ,,Making Of The...", ukazując równocześnie etap powstawania, pierwsze szkice i myśli, wyraz, cel...
Tak...
Nie jestem kamieniem...
a sen i śnienie zaczynają się materializować...
Dlatego dziś pojawił się ten szkic, który miałem jeszcze troszkę przetrzymać w swoim kajecie...
Pozostawiam prace w rękach samego widza...
Choć dziś widzowi zostawiam coś jeszcze...
a może inaczej...
Kogoś jeszcze...
Nie jestem kamieniem...
a sen i śnienie zaczynają się materializować...
Dlatego dziś pojawił się ten szkic, który miałem jeszcze troszkę przetrzymać w swoim kajecie...
Pozostawiam prace w rękach samego widza...
Choć dziś widzowi zostawiam coś jeszcze...
a może inaczej...
Kogoś jeszcze...
Do powstania rysunku zainspirował mnie Rogalik, z którym niekończące się rozmowy, Jego poznanie wewnętrzne i bogata twórczość, popchały ponad miesiąc temu, do zmiany koncepcji rysunku początkowego, który miał opowiadać zupełnie coś innego...
Dlatego również rysunek został mu dedykowany, gdy po raz pierwszy trafił w eter internetu
(digart & variart).
W podzięce ukazał się post na jego blogu, a niebawem po tym notka o Pasolinim i porównanie moich chrabąszczów do Jego obrazu osobowości, oraz ukazanie mnie z całkiem innej perspektywy... za co bardzo bardzo dziękuje :*
również Rogalik stworzył małą, promocyjną niespodziankę- animację, związaną z powstaniem pracy ,,Rapture In The Morning" :)
a kilka dni temu, dostałem graficzną dedykacje...
Dlatego również rysunek został mu dedykowany, gdy po raz pierwszy trafił w eter internetu
(digart & variart).
W podzięce ukazał się post na jego blogu, a niebawem po tym notka o Pasolinim i porównanie moich chrabąszczów do Jego obrazu osobowości, oraz ukazanie mnie z całkiem innej perspektywy... za co bardzo bardzo dziękuje :*
również Rogalik stworzył małą, promocyjną niespodziankę- animację, związaną z powstaniem pracy ,,Rapture In The Morning" :)
a kilka dni temu, dostałem graficzną dedykacje...
,,Uskrzydlenie Kimiego"
Pracą tą Rogalik bardzo dosadnie zobrazował mnie... mnie jako twór duchowy, łącząc 2 pierwiastki osobowości i emocjonalności kobiety z mężczyzną...
Dopiero kiedy dosadnie i gruntownie zrozumie się symbol, który został uskrzydlony, można zrozumieć cały zabieg i cel powstania...
Skrzydła są obrazem mych namacalnych, wytatuowanych skrzydeł czy też duchowych pokładów, które niosę ze sobą w bezpośrednich relacjach?
Aby bardziej zrozumieć twórczość Rogalika, przedstawię bliżej Jego osobowość & to co otacza Jego autonomie, czyli głównie rzeźby i emocjonalność, w najbliższym ,,Love Is The Devil...".
Chociaż osobiście to co ze sobą niesie od jakiegoś czasu Jego obecność, jest czymś więcej jak tylko serdecznym uściskiem dłoni dwóch rzemieślników, a początkiem przyjacielskiej relacji, którą zaczynamy obydwoje zraszać :)
momenty kiedy pojawiają się obok mnie osoby ,,piękne", należą do tych najwartościowszych, a gdy zaczynają inspirować się nawzajem- pozostaje tylko miód na serce...
(a może ,,lewitująca kula miodu, wielkości piąstki dziecka" ???)
Aneto Pipo Ma- pozdrawiam :*
na zakończenie dziś dedykacja muzyczna, która w wykonaniu Anouk, pojawiła się kilka dni temu przy detalu poprzedniego szkicu Dzi&Dzi- autoportrecie.
Dziś to obraz- video, oprócz słów niosą ze sobą wiele dzisiejszej treści, którą na razie zachowam, a jak najbardziej dopełnia ten wpis :)
Kawałek ten, w jakimkolwiek wykonaniu przyprawia mnie o dreszcze...
ciary...
łzy...
bodajże wczoraj czy wspólnej wieczornej herbacie z felietonem gratis z moją mamą, ukradkiem moich uszu dotknął ten wers, uchodzący cicho z telewizora, który u samej mamy zazwyczaj chodzi tylko by chodził, bo radia nie posiada...
wykonanie ,,Losing My Religion" w wykonaniu tego chłopaka, przyprawił mnie o niesamowite doznania... proszę o takie niespodzianki muzyczne częściej...
a Ja tym akcentem oddalam się na kilka dni w czeluściach Tartaru...
niebawem się odezwę :*
jak nie tu, to zapewne na poletku obok ;)
Pracą tą Rogalik bardzo dosadnie zobrazował mnie... mnie jako twór duchowy, łącząc 2 pierwiastki osobowości i emocjonalności kobiety z mężczyzną...
Dopiero kiedy dosadnie i gruntownie zrozumie się symbol, który został uskrzydlony, można zrozumieć cały zabieg i cel powstania...
Skrzydła są obrazem mych namacalnych, wytatuowanych skrzydeł czy też duchowych pokładów, które niosę ze sobą w bezpośrednich relacjach?
Aby bardziej zrozumieć twórczość Rogalika, przedstawię bliżej Jego osobowość & to co otacza Jego autonomie, czyli głównie rzeźby i emocjonalność, w najbliższym ,,Love Is The Devil...".
Chociaż osobiście to co ze sobą niesie od jakiegoś czasu Jego obecność, jest czymś więcej jak tylko serdecznym uściskiem dłoni dwóch rzemieślników, a początkiem przyjacielskiej relacji, którą zaczynamy obydwoje zraszać :)
momenty kiedy pojawiają się obok mnie osoby ,,piękne", należą do tych najwartościowszych, a gdy zaczynają inspirować się nawzajem- pozostaje tylko miód na serce...
(a może ,,lewitująca kula miodu, wielkości piąstki dziecka" ???)
Aneto Pipo Ma- pozdrawiam :*
na zakończenie dziś dedykacja muzyczna, która w wykonaniu Anouk, pojawiła się kilka dni temu przy detalu poprzedniego szkicu Dzi&Dzi- autoportrecie.
Dziś to obraz- video, oprócz słów niosą ze sobą wiele dzisiejszej treści, którą na razie zachowam, a jak najbardziej dopełnia ten wpis :)
Kawałek ten, w jakimkolwiek wykonaniu przyprawia mnie o dreszcze...
ciary...
łzy...
bodajże wczoraj czy wspólnej wieczornej herbacie z felietonem gratis z moją mamą, ukradkiem moich uszu dotknął ten wers, uchodzący cicho z telewizora, który u samej mamy zazwyczaj chodzi tylko by chodził, bo radia nie posiada...
wykonanie ,,Losing My Religion" w wykonaniu tego chłopaka, przyprawił mnie o niesamowite doznania... proszę o takie niespodzianki muzyczne częściej...
a Ja tym akcentem oddalam się na kilka dni w czeluściach Tartaru...
niebawem się odezwę :*
jak nie tu, to zapewne na poletku obok ;)
Ten szkic bardziej lubię, niż poprzedni.
OdpowiedzUsuńJest taki zmysłowy ;D
;] ja osobiście jeśli miałbym wybierać miedzy tym a ,,raturem" stawiam na tan drugi- mimo że temu poświeciłem więcej pracy i zaangażowania ;]
OdpowiedzUsuńa tak w ogóle obydwa są z dupy ;]
muszę bardziej spinać pośladki do pracy!
Świetna ta uskrzydlona macica.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak w biegu, ale piszę z przerwy lekcyjnej w pracy ;)
Pozdrowienia z oddalenia medialnego!
Piszesz tak dużo, że nie wytrzymuję czytać, więc jak zwykle - tylko o sztukach wizualnych. Bardzo poprawne i akademickie rysunki. Bardzo dobre. Dlaczego? Wybierasz się kolejny raz na krakowską ASP? Jeśli tak, to uważam, iż powinieneś odpuścić sobie to miasto i spróbować zdawać gdzie indziej - Warszawa, Gdańsk, może Poznań? Kraków jest bardzo specyficznym ośrodkiem, co widać po absolwentach: większość zagorzale tworzy realizm. Widzę, że Ty również stałeś się sprzymierzeńcem tego nurtu: wypracowane, piękne w detalu, duże, trochę patetyczne rysunki... A niby jakieś zdjęcia z dziećmi, wiele radości, jakieś wygłupy? Skąd u Ciebie nagle taki kościelny patos? Czy to nie jest spowodowane tą właśnie krakowską naleciałością? "Krakowskie marzenie"? Moim zdaniem, jesteś zbyt wolnym człowiekiem, aby wpadać w takie zniewolenia akademickie. Mam nadzieję, że przypadkiem nie zrozumiesz moich słów jako krytyki, bo prace są naprawdę dobre i za pewne wszędzie teczka z nimi by przeszła bez mrugnięcia okiem, a z tego co widzę - i egzamin praktyczny byłby dla Ciebie pestką (masz już warsztat). Natomiast ja - jako student niepokornej, obrazoburczej Warszawy - chciałbym zobaczyć u Ciebie więcej popierdolenia! Wyjdź z kościoła!
OdpowiedzUsuń