piątek, 22 kwietnia 2011

Hasający Dialekt Sarkastyczny na Wielkanoc


Parę dni temu wykorzystałem wolną chwilę i na spokojnie przejrzałem Kimoniego bloga.

Moje obserwacje są zatrważające!!!

Okazuje się, że odkąd Gospodarz dopuścił mnie do współredagowania tego miejsca, niestety wypaczyłem jego charakter ;/

Przyszliście tutaj, żeby poczuć odrobinę artystycznego ducha, melancholii pomieszanej z radosnymi cypisowymi hasami oraz szaleństwem Happy Three Friendów, żeby podziwiać rozwój młodego rzemieślnika i zarazić się jego pasją do życia.

Jednak pod jego nieobecność, jesteście niejako zmuszeni czytać moje głupstwa, szpile, czerstwe żarty, wszystko podlane dużą ilością absurdu i sarkazmu.

Też chciałbym Kimiego powrotu do stałego raczenia nas swoimi wpisami i miejmy nadzieję, że już niedługo to nastąpi.

Być może osobiście wyśle Wam swoje życzenia wielkanocne, tymczasem razem z Fafikiem przebranym za żółciutkiego kurczaczka, składamy Wam życzenia świętego spokoju, obfitego dyngusa, smacznych potraw i radości wśród najbliższych.

Wiem że poniższa świąteczna dedykacja muzyczna jest mocno chybiona, ale nie mogłem się powstrzymać przed jej zaprezentowaniem ;D

Passion of the hds

piątek, 15 kwietnia 2011

Hasający Dialekt Sarkastyczny 3


Jak tu wierzyć małpie???

Z jednej strony deklaruje, że opuszcza bloga, żeby skupić się na innych (ważniejszych w chwili obecnej sprawach) i rzeczywiście w przeciągu ostatnich dwóch tygodni, dodał tylko jeden własnoręczny wpis.
Z drugiej mańki, siedzi jednak rzeczywiście na innych blogach, komentując je obficie (swój też) oraz regularnie pisząc u mnie.

Czyżbyśmy mieli z typową artystyczną kokieterią.

Chyba jednak nie...
Po pierwsze dlatego, że od różnych ludzi w komentarzach, wiadomo że zaczął wysyłać im swoje dzieła.
Po drugie wrócił na święta do swojej nory i zapyziałego miasta, by malować resztę obrazów, dokańczać freski kapliczne, pielić ogródek u HTF oraz hasać po okolicznych połoninach stópką bosą.

Podobno w maju już wróci na tutejsze łamy, pełen sił, pozytywnej energii, nowych pomysłów, z jeszcze większą ilością wymyślnych emotikonów.

W zeszłym tygodniu, Kimi na moim blogu ogłosił konkurs pt. "Czym zajmuję się na co dzień?"
Dzisiaj chciał go roztrzygnąć, ale z wyrzutem stwierdził, że nikt nie podjął rękawicy.
Otóż nie jest to prawda, gdyż jedna, anonimowa osoba (wielce prawdopodobne, że mnie zna) udzieliła odpowiedzi, która do tego jest prawidłowa i napisana z jajem.

Oddajmy głos Anonimowi:
Widzę, że mogę tu coś wygrać i już wiem gdzie powiesiłabym nagrodę. Hades wisiał by nad sede... kolor zresztą pięknie współbrzmiałby z papierem. A i widok dla wiszącego piękny. Jak znam Hadesa to od lat w tym samym ogromnym kurniku, przy ulicy M..., na grządce z pisklątkami, które usypia bynajmniej nie kołysanką. A prywatnie co robi? Tu też pewnie bez zmian. Bo robi wrażenie. Że nie zawsze dobre.... No nikt nie jest doskonały. Jeżeli szanowna komisja uzna moją odpowiedź za poprawną, to proszę przesłać obraz jakże utalentowanego twórcy :)tam gdzie łóżko... :p

Niestety nagrody i tak nie otrzyma, gdyż podała na swój temat zbyt mało szczegółów, abym mógł się domyśleć kto to.

Na zakończenie jak zwykle inspirująca dedykacja.
Takie cyrkowe popisy, powinny małpkę zainteresować, a przy okazji muzyka towarzysząca jest miła dla ucha.

czwartek, 14 kwietnia 2011

Pink Friday 3


Na dzień dobry, a może na dobry wieczór piątkowej relacji, chciałbym podziękować Freak’owi za zacną reklamę (reklamację?) mej skromnej, cichej i pokornej osoby w B(vs)K ;] Se Se se

Suprajs jakże miły, choć jako pisarczyk owego bloga i artystyczny partner, nie powinien pojawić się w owym cyklu ;] takie łechtanie się nawzajem prowadzi tylko do porzygu niczym w hasaniu Konia Rafała ;] Jak to? Po co? Godnym? Niegodnym?

Zastanawiam się tez dlaczego etykieta ,,Kimi" pojawiła się zaraz po ukazaniu się konkursu z etnicznymi słodkościami ;] czyżby już wtedy zakapior przeczuwał, że będzie mnie tu więcej?

Oficjalnie i na moim, i na owym poletku zostało powiedziane, że lizanie pytek jest tylko i wyłącznie na poziomie wirtualnym przepełnione nutką zaczepki, zabawy i sarkazmu, bo jak wiadomo w cyrk się nie bawimy… oj nie! Pies i małpa to nie jest za miłe połączenie… a przynajmniej nie za normalne ;]

ale jak wiadomo, wszystkiego można się spodziewać jak po jednym, tak i po drugim…

więc kooperacja nadal trwa i zaczyna przynosić kolejne owoce twórcze ;]

Życzę ciągle sobie i Hadesowi wiele cierpliwości i zębów zagryzania ;)))

A nad całym przebiegiem relacji czuwają bezustannie JIP & Doro, by wszystko pozostało w równowadze ;] jak w naturze ;]

Miał być dziś romantyczny HaDeS…

Nie dziś…

Ostatnie dni wywołały burze mózgów…

więc oczekujemy rozwinięcia tematu…

HaDeSowy Has…

Brak jego 24ro godzinnej obecności na blogu, rozeszła się po kościach w różnorakich kręgach i zakamarkach… Kilka dni ciszy i rozłąki… cóż sie wydarzyło tak tajemniczego, że w szerszym kręgu nie zostało to ujawnione… pojawiły się ino poszlaki… ślady… tajemnice i ukryte znaki…

do tej pory po myślach krążą pytania:

Jaka wieża?

Jakie klucze?

Jaki strażnik JIP? Jaka strażniczka JIP?

Czy rycerz Kimi podjął się zadania ratując HaDeSową niewiastę z uwięzi?

Czy wróżka Doro dobry eliksir zgotowało w swym garze mieszając cukinią w oczkach tłuszczu przyszłość wróżąc?

Czy klucze przez Choco rzucane pasowały do komnaty?

W jaki sposób HaDeS wyrwał się nikczemnym siłą JIP???

Mam nadzieje, że przyjdzie taki dzień, gdy wszystkie tajemnice zostaną rozwiane, gdy Freak dojdzie już do siebie, w końcu bez emocji i ze spokojem na ustach, będzie potrafił się tym podzielić…

Liczę na to i chyba nie tylko ja ;] chociaż jak powiadałem u siebie ;] jestem w posiadaniu zaklętego żelazka, którym czytam w myślach i umysłach, więc zawsze będę newsem o krok do przodu w przypadku innych bloggerów ;]

A muzycznie kawałek, który pojawił się ostatnio tyż u mnie :)


Oj jak mi błogo gdy słucham tego flamandzkiego plumkania

A konkurs z zeszłego tygodnia nie zostaje rozstrzygnięty, bo żadna Pipa nie pokusiła się o kontynuowania zabawy ;] co oznacza że koło nosa ulatuje chęć wstawiania kolejnych rysunkowych rarytasów ;] a miałem w rękawie perełki- wasza strata ;] a chciałem darmo oddać by nie zbierać makulatury :D chrabąszcze :PPPPPPPPP

See U Soon ;]

Kimi

środa, 13 kwietnia 2011

Blogo(vs)Kazik 5 - Passion of the K.I.M.

Kolejny blog we wskazikowym cyklu, nie powinien być dla stałych obserwatorów zaskoczeniem.
Wielu z Was zapewne zauważyło, że ostatnio nawiązałem protokooperacyjną współpracę z niejakim Kimonkiem.

Dzieciak pochodzi ze wschodnich rubieży naszego kraju, czyli tam gdzie ledwo dociera kaganek cywilizacji, oświaty i oświecenia, bo kawałek dalej na wschód, to już tylko dzikie stepy i koczownicze ludy ;)

Sam o sobie pisze tak:

początkujący rzemieślnik raczej...
samouk malarski z wyboru, a może inaczej- z przymusu bytności jak na razie...
wszystko po troszku, czyli w sumie tak na prawdę nic...
co dalej?
ino czas...

przyjmuje zamówienia na portrety ze zdjęcia, obrazy, grafiki...
wiecej informacji na mailu lub gg...

w razie sugestii, służę pomocą :) ja nie gryzę... tak mocno ;]


Zatem mamy do czynienia z początkującym rzemieślnikiem artystycznym, który rokuje na to, by już za kilka lat zastąpić na polskim, artystycznym panteonie, takie tuzy jak Wilhelm Sasnal, czy Kuba Ziółkowski (twórca który zasłynął monumentalną Wielką bitwą pod stołem).
Światowe galerie będą się zabijały o jego prace, które będą osiągały niebotyczne ceny, na miarę takich bibelotów.
Zamawiajcie u niego obrazy, grafiki, tykwy, projekty ogrodów, fotografie, póki jest tani!!!
Gwarantuję opłacalną inwestycję ;)

Sam blog właściwie interesujący nie jest ;D
Takiej biegunki myślowej i kociokwiku umysłowego już dawno nie czytałem.
Po odcedzeniu olbrzymiej ilości przecinków, kropeczek, wykrzykników, znaków zapytania, emotikonów, onomatopei oraz przedziwnych słowotworów, pozostaje znikoma część w miarę sensownego, nie do końca logicznego tekstu ;)

Plusem całości jest to, że niesie olbrzymi ładunek pozytywnej energii!
Kolejny plus jest taki, że ostatnio również tam się udzielam, więc jeżeli mało Wam tutejszych barwnych wpisów, to możecie jeszcze odrobinkę tam mnie poczytać ;D

Na zakończenie chciałbym uciąć wszelkie wątpliwości i domysły, nasuwające się przy tak zażyłej, naszej współpracy.
Otóż nasze wirtualne lizanie pytek, absolutnie nie przekłada się na realne kontakty ;))))
Takie mieszanie międzygatunkowe jest kompletnie niewskazane!
Widziałby kto, żeby pies z małpą cyrk odstawiali ;D

Zapraszam - Passion of the K.I.M.

Odwrócenie uwagi ;)

Udało mi się wyrwać z ciężkich łańcuchów, w niedostępnej wieży!!!

Wracam na Kimoniego bloga, a tutaj jak zwykle bałagan!
Zostawiłem na chwilę grządkę i od razu zarosła nieprawdopodobną ilością bezsensownych komentarzy ;)))

Żeby ulżyć stałym czytelnikom w cierpieniu, związanym z przewijaniem olbrzymiej listy komentarzowej przy poprzednim poście, postanowiłem wrzucić kolejny.

Komentować pewnie i tak będziecie bez ładu i składu, ale przynajmniej zaoszczędzicie, czas, energię, nerwy i myszkowe przewijacze ;D

W poprzednim wpisie jurgałem kobiety wypowiedziami na temat równouprawnienia ;)

Tak. Jestem za całkowitym równouprawnieniem kobiet i mężczyzn we wszelakich dziedzinach życia i przepraszam wszystkie pokrzywdzone Panie, za to że ich niedojdy nie garną się do tego, żeby z tych przywilejów korzystać ;)

Dziękuję za uwagę.
Pozdrawiam serdecznie.
hds

piątek, 8 kwietnia 2011

Hasający Dialekt Sarkastyczny 2


Kimon rzucił się w wir pracy i utonął we wszelakich zamówieniach, obrazach, projektach, szkicach, zobowiązaniach, tykwach, nauce, pozostawiając swój blog pod moją opieką.

Żeby czytelnictwo nie spadło mu całkowicie do zera, od czasu do czasu postaram się ogarnąć ten jego ogródek, wraz z pasącymi się tutaj owieczkami.
Co prawda nie mam takiego kwiecistego i wylewnego stylu pisania jak on, ale mam nadzieję że mi jakoś wybaczycie ten mankament.
Zresztą blogowe statystyki mówią swoje i jak byk widać, że systematycznie zaczynam władać jego królestwem, gdyż w krótkim czasie to właśnie moje wpisy lub te o mnie, znalazły się w Top 10 podglądania ;D

Wracając do Szanownego Nieobecnego Gospodarza, ostatnio marzy mu się TANGO!

Taniec ten jest wielce ekspresyjny, pełen gorrrących uczuć, pasji, namiętności, rozstań i powrotów.

Obecnie Lil'Kimuszek kombinuje jak przelać to wszystko na płótno, a ja postaram się go odpowiednio zmotywować i zainspirować.
Najlepiej poniższym tańcem

w wykonaniu Artystów ze sławetnego Cirque de Soleil, którego uliczne popisy podziwiał Fafik, przed Pałacem Zimowym w Petersburgu.

Pozostając przy temacie tanga, należy mieć tylko nadzieję, żeby ostatecznie nie wyszło jak w Barze pod Błękitną Ostrygą ;DDD

Życząc Państwu udanego weekendu, znikam niepostrzeżenie na kilka dni, aby w żaden sposób nie brać udziału w zbliżającym się narodowym piekiełku, jednocześnie zapraszam do wzięcia udziału w konkursie, jaki właśnie odbywa się na moim blogu, a do wygrania jest jeden ze szkiców, wykonanych ręką "Miszcza Bronisława" ;)))

czwartek, 7 kwietnia 2011

Pink Friday 2


Z racji, że zniknąłem na chwil kilka z mych osobistych blogowych włości przekazując je HaDeSowi, dostałem od Niego propozycję, by raz na tydzień wrzucić na Jego poletku jakiś ciekawy felietonik, który go nie skompromituje aż tak bardzo ;] rozrusza zastane kości, powieje świeżością i podniesie choć odrobinę statystyki ;)

Nie ukrywam że nieco mój sposób pisania różni się od Freak’owego, no i tematycznie jesteś raczej rozbiegani- ale łączy nas jedno- pozytyw i dobra zabawa :D która niesie za sobą skrobanie energetycznych wibracji, którymi trzeba się dzielić z szerszym gronem - jak najbardziej tak ;)

W zeszłym tygodniu próbowałem się wcielić w role HaDeSa z racji Prima Aprilis heheh nie ukrywam, ze kilka osób łyknęło to jak pelikan, mimo, że post był podpisany jak byk przeze mnie ;) czyli mimo wszystko płynie w nas ta sama sarkastyczna i prymitywna żyłka ha ha ha oł jeeee

Długo zastanawiałem się w jaki sposób prowadzić ,,Pink Friday”, który będzie elastycznym popatrzeniem na tydzień miniony na bloggowych włościach Freak’a :D wiec na dzień dobry mamy porażkę pokazującą moje małpie podmóżdże z racji, że się nie przygotowałem, nie przestudiowując obserwowanych przez Niego blogów ;) a co za tym drepta, post zostanie prędko usunięty przez właściciela :D więc jak prędko cykl się pojawił, tak prędko zniknie ;P tak to jest wybierać się z motyką na słońce ;) następnym razem się poprawię :DDDDDDDD mam nadzieje ;)

Dziś zaczniemy od romantyzmu ;] ha ha ha Przez ostatni tydzień zaobserwowałem HaDeSową tendencje do wylewności swoich uczuć na różnych blogach, które mimo wolnie podglądać muszę ;) mimo, że wiosna pohasała już pełną parą, amory w sercu Freak’a ciągle buzują, rzekłbym nawet, że coraz bardziej się uzewnętrzniają ;] może to racja spadania na grunt na jakim się pojawia? Żyzna gleba? Albo to po prostu tęsknota za JIP? Coraz bardziej daje o sobie znać, a Freak po prostu miejsca sobie przez to znaleźć nie może z racji, że jednak to ruchliwe stworzenie- nie bardziej ode mnie? cycuszki, sianko, zerkanie w oczęta, winko, szepty na uszko, serenady i felietony o niedołężnym pręciku… czytując niektóre komentarze na blogach gdzie pojawia się Freak, banan pojawia się na mojej facjacie ;] ukradkiem czytam i czytam, umierając nie prosząc o reanimacje :D konwersacje przeradzają się w istny amok pozytywnych wibracji, a boczny obserwator, który pojawia się tam po raz pierwszy myśli sobie- Sodoma i Gomora :D każdy z każdym i ze wszystkim :D zastanawiam się tylko czy adorowane Panie dostające słodycz na usta zdają sobie sprawę, że HaDeS tak na prawdę jest wyrafinowanym, zimnym draniem, który tylko kokietuje i zbiera sobie poletko do kurniczka, by móc łechtać swoje ego ;) a gdy przychodzi co do czego prędko łapki umywa, mówiąc- mam rączki na kołderce zwalając na swego ptaka (nie)ponuraka, który chwilowo jest niedołężny :D jest w tym tyle uroku, że nie dziwie się, że wszędzie gdzie się ten człek pojawi, zwykła rozmowa przeradza się w sztorm :D

Każda zabawa ma swoje granice i w tym Freak jest również bezkonkurencyjny, wiedząc kiedy z twarzą się wycofać- bo bądź co bądź narcyz nie może sobie pozwolić na bezwzględną kompromitację, ładnie żegnając się z tłumem fanów idąc spać lub udając amok pracy ;) ha ha ha opanował to do perfekcji ;] chyba jedyna rzecz jaką mu zazdroszczę ha ha ha

Nakręcić, rozpalić i pozostawić- to sprawia mu największa satysfakcję ;P

Mógłbym się tak rozpisywać bez końca z racji, że jestem obserwatorem psychologicznym danej sylwetki, ale mój czas na antenie jest ograniczony ;) heheh

Wiec zapraszam za tydzień na kolejna porcję newsów z zakamarków HaDeSowej duszy ;] następnym razem będzie o pozytywach ;P

Na zakończenie zapraszam do małego konkursu- które będą się pojawiać od czasu do czasu podczas ,,Pink Friday” ;)

Będzie trzeba odpowiedzieć na jedno pytanie z pod maski jaką zakłada HDS ;]

Dziś do wygrania HaDeSowy szkic, który powstał podczas ogarniania jego proporcji do etnicznego obrazu. Niestety stwierdził że nie podpisze się osobiście, z racji, że dłoń mu się spoci, a jest używana w innym celu, więc będziecie musieli się obejść smakiem… Szkiców teraz będzie w brud, bo jak wiadomo HaDeS zgodził się być moim modelem artystycznym ;) od czegoś trzeba zacząć i żeby nie było, to nie ja nalegałem… aż tak bardzo ;P

Pytanie jest następujące ;] ha ha ha

Gdzie pracuje i czym zajmuje się prywatnie HaDeS?

Najbardziej Freakowate i pocieszne odpowiedzi będą wybierane w poniedziałek z pośród komentarzy zostawionych pod tym postem przez samego HaDeSa ;] a szkic zostanie podesłany pod same drzwiczki :DDDDDDD oczywiście jeśli padnie prawidłowa odpowiedź, właściciel ładnie przedstawi swoją sylwetkę prędzej czy później ;] jeśli nie… no nic to;) chyba każdy zastanawiał się czym jest jego owa praca w… kurniku ;P

Hasajcie błogo, kolorowo ;] znikam oddając głos Freak’owi ;]

Kimonek

no i muzyczka dla ucha ;]


miał być teledysk, ale nie można umieścić- a tak mi przypomina HaDeSowe poletko ;] perełka jak dla mnie :) a teledyski Fever Ray są dla mnie majstersztykiem :)

zapomniałem dodać, że na fotkach nie kto inny jak sam Cypisior, który został twarzą ,,Pink Friday" ha ha ha z racji słabości do HaDeSa, a raczej z racji mej słabości, a jego błogosławieństwa jako brata ha ha ha

środa, 6 kwietnia 2011

Koń jaki jest każdy widzi

Kilka dni temu, pewna "życzliwa" osoba porównała mnie do konia o wdzięcznym imieniu Rafał :D

Pomyślałem sobie:
Hadesie, to nie może być prawda, żeby podobieństwo było aż tak uderzające!!!

Postanowiłem potwierdzić domniemane cechy wspólne dzisiaj w pracy.

W wolnej chwili zapodałem powyższy filmik moim najdroższym kurkom, a one ze śmiechu pospadały z grzęd ;)))))

Dziękuję Tajemniczy Osobniku za kolejną ksywę do kolekcji ;]

Pomyśleć, że jeszcze wczoraj odbyłem wielce interesującą pogawędkę o sianie ;D

sobota, 2 kwietnia 2011

Hasający Dialekt Sarkastyczny 1


Zostałem poproszony przez autora tego zacnego bloga o zaopiekowanie się jego poletkiem.
Podczas gdy on ciężko pracuje nad masakryczną ilością zamówień i projektów, które nabrał i naobiecywał, sporadycznie będę pielił tą grządkę.
Postaram się godnie spełnić tą funkcję, choć nie będzie łatwo, gdyż nie chciałbym się aż nadto zbłaźnić, zniżając się do poziomu tutaj prezentowanego ;D

OK.
Wstęp zaliczony, czas na rozwinięcie ;)
Ze spraw bieżących chciałbym wyjaśnić wszystkim, którzy się jeszcze nie pokapowali, że za wczorajszą, psychodeliczną odsłonę bloga odpowiadałem ja - hds.
PRIMA APRILLIS!!! ;DDD

Z tego co dało się wyczytać z komentarzy pod wczorajszym postem, spora część z czytelników zdołała się nabrać na ten prosty żart z zamianą miejsc, ponieważ w tym czasie Kimon szalał u mnie ;)
Dziękujemy Wam wszystkim za te wszystkie banany, które nam z paszczy nie schodziły, gdy łykaliście wkręt jak młode pelikany ;)))

Przejdźmy to meritum dzisiejszego wpisu.
Jako, że tfurcy nie wypada zbytnio się przechwalać, zrobię to za niego.
Otóż przy wczorajszym, żartownym dniu, zupełnie nieoczekiwanie jego ostatni, świeżutki jak bułeczka poliptyk "Walking In Darkness", został wyróżniony jako danie dnia na Various Art Gallery.

BRAWA!!!
Dla rzemieślnika, który małymi kroczkami artystą się staje ;)

Teraz jako artystyczny laik, który jedynie orientuje się, że w sztuce jest taki styl jak impresjonizm, który bardzo sobie cenię, pozwolę sobie sarkastycznie, pokrótce zrecenzować ów cykl.

Kimonek zaznaczył, że nie jest to studium, ale zwykła graficzna przymiarka przed ogarnianiem ciała pędzlem.
Zatem nie będę specjalnie okrutny wobec zwykłej przymiarki.

Pierwszy szkic moim zdaniem jest najmniej udany z wszystkich.
Poza jakaś taka pospolita, dłoń i stopa z pierwszego planu, ciosane siekierką i pielucha ;) pod tyłkiem, która po bliższych oględzinach okazała się drugą dłonią ;D

W drugim jest już o niebo lepiej z proporcjami wszelakimi i ten "bohomaz" jest chyba najlepiej dopracowany ze wszystkich czterech.

Patrząc na skręcone ciało z trzeciej odsłony, miałem nieodparte wrażenie jakbym spoglądał na Alien'a ;D

Ostatni (czwarty) akt zaiskrzył w moim dziurawym mózgu, którego myśli jak pewnie zauważyliście, wędrują bardzo dziwnymi ścieżkami, odczuciem że gdzieś już, coś podobnego widziałem.
Po przegoolaniu internetu wreszcie odkryłem z czym mi się to skojarzyło i aż sam z siebie się zaśmiałem ;)))
Czy wy również widzicie podobieństwo do "Drzewa poznania" Hieronima Boscha??? hahaha

Nie dziwię się, że poliptyk został zauważony, bo to kawał porządnej, rzemieślniczej, jednowieczornej roboty.
Co to będzie jak Kimon weźmie na warsztat moje ciauko ;DDD
Płótno spłonie i farba zawrze na nim ;)))


To tyle w pierwszym odcinku HDS'a.
Dziękuję za uwagę i przepraszam za to, że musieliście czytać moje wypociny, zamiast radosnych, kimonkowych hasów ;D

piątek, 1 kwietnia 2011

Saturday Zbok Fever 47


Dzisiejszy fotograf nazywa się Dave Ahoronian.
Kocham akty w naturze ;D
Studyjne są kompletnie bezsmakowe.

W poniższym klipie, młode dziewczę rozwija swoje talenty, a jej sympatyczny psiak pozwala jej się oswoić z ciemną stroną zawodu tancerki hahaha
W klubie go-go (bo chyba do takich ten taniec się zalicza) laska będzie miała bez przerwy takie klimaty ;D

Ona tego zużytego węża na plecy zakłada, a później gdy zrzuca sweterek, piesek nagle traci zainteresowanie gadem ;D

Na koniec małe wyjaśnienie dla tych, którzy dali się nabrać na wczorajszy Prima Aprillisowy wpis i różowy wygląd bloga, za który odpowiadał Kimon!!!

Małpiszon niecnie włamał się na mój bloggerowy profil i namieszał totalnie w wyglądzie bloga, a niektórym w głowach ;>
Jednak nie byłem mu dłużny i również jego poletko nieźle przeorałem hahaha

Jak już przy nim jesteśmy to muszę się za niego pochwalić!!!
Wczoraj.
W Prima Aprillis! ;D taki żarcik ;>
Jego cykl szkicowych aktów "Walking in Darkness" został wyróżniony jako praca dnia na portalu Variart!!!
Jestem z niego baaardzo dumny, bo w końcu niedługo namaluje też moją du... mną twarz ;D