
Zostałem poproszony przez autora tego zacnego bloga o zaopiekowanie się jego poletkiem.
Podczas gdy on ciężko pracuje nad masakryczną ilością zamówień i projektów, które nabrał i naobiecywał, sporadycznie będę pielił tą grządkę.
Postaram się godnie spełnić tą funkcję, choć nie będzie łatwo, gdyż nie chciałbym się aż nadto zbłaźnić, zniżając się do poziomu tutaj prezentowanego ;D
OK.
Wstęp zaliczony, czas na rozwinięcie ;)
Ze spraw bieżących chciałbym wyjaśnić wszystkim, którzy się jeszcze nie pokapowali, że za wczorajszą, psychodeliczną odsłonę bloga odpowiadałem ja - hds.
PRIMA APRILLIS!!! ;DDD

Z tego co dało się wyczytać z komentarzy pod
wczorajszym postem, spora część z czytelników zdołała się nabrać na ten prosty żart z zamianą miejsc, ponieważ w tym czasie Kimon
szalał u mnie ;)
Dziękujemy Wam wszystkim za te wszystkie banany, które nam z paszczy nie schodziły, gdy łykaliście wkręt jak młode pelikany ;)))
Przejdźmy to meritum dzisiejszego wpisu.
Jako, że tfurcy nie wypada zbytnio się przechwalać, zrobię to za niego.
Otóż przy wczorajszym, żartownym dniu, zupełnie nieoczekiwanie jego ostatni, świeżutki jak bułeczka poliptyk "
Walking In Darkness", został wyróżniony jako danie dnia na
Various Art Gallery.
BRAWA!!!Dla rzemieślnika, który małymi kroczkami artystą się staje ;)

Teraz jako artystyczny laik, który jedynie orientuje się, że w sztuce jest taki styl jak impresjonizm, który bardzo sobie cenię, pozwolę sobie sarkastycznie, pokrótce zrecenzować ów cykl.

Kimonek zaznaczył, że nie jest to studium, ale zwykła graficzna przymiarka przed ogarnianiem ciała pędzlem.
Zatem nie będę specjalnie okrutny wobec zwykłej przymiarki.
Pierwszy szkic moim zdaniem jest najmniej udany z wszystkich.
Poza jakaś taka pospolita, dłoń i stopa z pierwszego planu, ciosane siekierką i pielucha ;) pod tyłkiem, która po bliższych oględzinach okazała się drugą dłonią ;D
W
drugim jest już o niebo lepiej z proporcjami wszelakimi i ten "bohomaz" jest chyba najlepiej dopracowany ze wszystkich czterech.
Patrząc na skręcone ciało z
trzeciej odsłony, miałem nieodparte wrażenie jakbym spoglądał na
Alien'a ;D
Ostatni (
czwarty) akt zaiskrzył w moim dziurawym mózgu, którego myśli jak pewnie zauważyliście, wędrują bardzo dziwnymi ścieżkami, odczuciem że gdzieś już, coś podobnego widziałem.
Po przegoolaniu internetu wreszcie odkryłem z czym mi się to skojarzyło i aż sam z siebie się zaśmiałem ;)))
Czy wy również widzicie podobieństwo do "
Drzewa poznania" Hieronima Boscha??? hahaha
Nie dziwię się, że poliptyk został zauważony, bo to kawał porządnej, rzemieślniczej, jednowieczornej roboty.
Co to będzie jak Kimon weźmie na warsztat moje ciauko ;DDD
Płótno spłonie i farba zawrze na nim ;)))
To tyle w pierwszym odcinku HDS'a.
Dziękuję za uwagę i przepraszam za to, że musieliście czytać moje wypociny, zamiast radosnych, kimonkowych hasów ;D