Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Qlt. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Qlt. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 20 lutego 2014

Ofelion na salonach

W połowie września zeszłego roku razem Kimonkiem zrobiliśmy kanoniczną wersję Ofeliona, czyli taką jaką zawsze sobie wyobrażaliśmy, w konkretnej pozycji i scenerii.
Podczas sesji powstało sporo dokumentacji fotograficznej.
Stała się ona podstawą do stworzenia kolejnego (ileż można?) topielca, wydzierganego czarną łapką Maupecki.

Jakież było nasze zdziwienie, gdy zakwalifikował się on do pierwszego Konkursu Malarskiego im. Leona Wyczółkowskiego, organizowanego przez ZPAP współpracujący z Galerią Miejską BWA w Bydgoszczy.
Akryl na kartonie?... Rzemieślnik bez papieru potwierdzającego bycie Artyśtą?... Maupa z lasu w takim miejscu!?... WTF?!!! Tak zapewne pomyślało parę ludków.
Wielokrotnie powtarzałem w rozmowach, czy w tutejszych wpisach, że takie życzeniowe myślenie niektórych ludzi, że niby stają się kimś, bo mają na to dokument jest dość... zabawne.
Dlatego cieszę się z takiego wyróżnienia ciężkiej harówki Arka, który robi to co lubi najbardziej na świecie, wbrew przeciwnościom losu.

Co prawda nagroda nie zdobyta, ale co sobie powisi na ścianie to nasze.

Serdecznie zapraszam na wernisaż wystawy! 
Wstęp wolny!
Wpuśćmy do tego zatęchłego światka odrobinę świeżego powietrza!
FUN FOR EVERYONE!
<iframe width="450" height="253" src="//www.youtube.com/embed/k85mRPqvMbE" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>

środa, 3 lipca 2013

Performance "Narcyz"

Trzy lata temu popełniłem podwójną recenzję filmową.
Narzekałem w niej, że męski narząd płciowy, zwany członkiem, chujem, wackiem oraz wieloma innymi nazwami jest w czasach współczesnych traktowany jako absolutne tabu.
Dość przykry to fakt, którego w żaden sposób nie ogarniam swoim małym rozumkiem, znajdującym się prawdopodobnie właśnie w tymże narządzie. Postanowiłem więc wypowiedzieć temu stanowi rzeczy prywatną vendettę, którego zwieńczeniem jest trwający od pół roku All day Ophelion.
Jednak coś musiało być impulsem do takiego działania. Jak tak sięgam wstecz pamięcią, to jedną z iskierek z pewnością była wystawa Ars Homo Erotica, której kuratorem był Paweł Leszkowicz. Natomiast zupełnie niedawno, wpadła w moje lepkie łapki jego książka "Nagi mężczyzna", która dała mi sporego kopa, aby projekt kontynuować oraz urozmaicać.
Pozwolę sobie przytoczyć fragment wstępu:
Akt męski to obszar podminowany - erotycznie i politycznie. Pełen akt męski wciąż jest kontrowersyjny i wypierany (...), w polskiej kulturze nowoczesnej problematyzował on kwestie indywidualnej lub zbiorowej wolności, a jego współczesny rozwój wiąże się z emancypacją społeczną i seksualną oraz z demokratyzacją płci. Paradoksalny status aktu męskiego polega na tym, iż jest on symbolem zarówno władzy, jak i opozycji. Jest on gatunkiem bardzo oficjalnym - rzeźbą publiczną, a jednocześnie intymnym, obscenicznym i często cenzurowanym. Dlatego rozważany jest akt męski w swej genitalnej pełni i pruderyjnej osłonie, nacjonalistycznej dumie i anarchistycznym proteście, bolesnej nagości i zmysłowej rozkoszy.

PÓŁ ROKU PROJEKTU!!!
Zostało tylko kolejne pół.
W założeniach do projektu, miałem porastać sierścią właśnie przez taki okres, a później miałem zastanowić się co dalej począć z tym dość uciążliwym faktem.
Szczęśliwym zbiegiem okoliczności, nadarzyła się znakomita okazja, aby połączyć przyjemne z pożytecznym.
W przyjaznych progach Dworku Artura, będącego częścią Gdańskiego Archipelagu Kultury, aktualnie pokazywana jest wystawa HamKid'owych prac. Dwa lata naszej radosnej twórczości.
Na wernisaż przygotowałem performance, który jest częścią ADO, a wiodącą rolę grał w nim dziecięcy basenik, z "ulubionym" motywem Anety.

Zapraszam do obejrzenia filmu z występu

oraz fotorelacji.

Na koniec chciałbym podziękować pracownikom Dworku Artura za zorganizowanie wystawy AlterEgo, a w szczególności Panu Krzysztofowi Fafińskiemu, który miał dziś urodziny.

Z racji tego, że w większości pozbawiłem się owłosienia, jedyną częścią ciała zarastającą do końca roku pozostanie głowa.

czwartek, 20 czerwca 2013

AlterEgo

foto by Aneta
Siedzieli, pili, lulki palili, grali, knuli, no i wyszło szydło z worka...

Pod koniec zeszłego roku Kimon został jednym z Aniołów Apokalipsy, co miałem przyjemność samemu zobaczyć i tutaj zreferować.
Tym razem Gdański Archipelag Kultury będzie prezentował wystawę indywidualną wspomnianego rzemieślnika.
28 czerwca 
(piątek), 
godz. 18

Dworek Artura GAK
Ul. Dworcowa 9,
Gdańsk Orunia
 
Czego tam nie będzie!? Obrazy, szkice, grafiki, matryce, batiki, TV, a nawet basen dla ochłody!!!
Jako Marszand-Kloszard zapewniam odpowiednią catering.
Jako Kurator - oryginalną oprawę prezentowanych wytworów.
Jako połówka HamKid'u przygotowuję pierwszy w życiu performance, związany z ofelionowym projektem pt. "Narcyz".

Wakacje czas zacząć od przyjazdu nad Bałtyk!!!
Przy okazji można też iść na BFK 
;DDD
 

piątek, 25 stycznia 2013

Domowe melodie

Domowe melodie to fenomen ostatnich miesięcy!
Nie znajdziecie ich w rozgłośniach radiowych, TV i na masowych spendach.
Poznałem ich dzięki nieocenionej poszukiwaczce sieciowych rzeczy niebanalnych - Sydonii, która pewnego razu udostępniła w necie ten kawałek.
To była miłość od pierwszego taktu.
Natentychmiast przesłuchałem wszystkie utwory jakie umieścili na YT, razem z Grażką i Zbyszkiem, a chwilę później zamówiłem ich płytę DIY (każda z inną kubkową plamą po kawie).
No i tak sobie na okrągło lecą melodie w domu.

Domowe melodie to trójka przyjaciół, którzy jak sama nazwa grupy sugeruje, plumkają swoje utwory w domowym zaciszu.
Śpiewa Juśka Chowaniak (przewodniczka stada), przygrywając sobie głównie na białym pianinie.
Chłopak z gitarą i bębenkami to Kuba Dykiert.
Kontrabas, harmoszka, śmieszne miny oraz nieopowiedziane kawały, czyli Staszek Czyżewski.
Właśnie wróciłem z ich koncertu w kultowym, bydgoskim klubie Mózg, gdzie towarzyszyła mi cudowna Choco, a planował pojawić się również Kimonek, którego niestety zmogła choroba.
Na żywo prezentują się jeszcze lepiej niż na płycie i w sieci!
Koncert był R-E-W-E-L-A-C-Y-J-N-Y!!!
Domownicy zagrali wszystkie utwory z płyty oraz jedną świeżynkę.
Choćbym chciał się do czegoś przyczepić, to nie mogę. No chyba, że poskarżę się na Panka, bo nie dość że przeszkadzał w trakcie koncertu (głośno fałszował oraz chodził wśród tłumów), to jeszcze wystraszył muzykantów po koncercie.
Jeżeli Drodzy Domownicy to czytają, chciałbym z całego psiego serduszka podziękować za moc niezapomnianych wrażeń, a także przeprosić za tego gbura, mojego Panka.

Do usłyszenia i zobaczenia w Toruniu.

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Dupa Tuwima


Mamy kolejny rok komuś poświęcony.
Tym razem padło na Żyda Julka.
Ten promil jego twórczości jaki znam, nawet do mnie przemawia.
Może Komiksowo znowu skręci jakiś dym, jak to było z tym Chopinem?
Chyba też się jakoś włączę w te o(b)(d)chody... Jakiś projekt się klaruje, zatem już możecie ustawiać się w kolejce, aby cmok mnie w ass nie raz.

środa, 13 czerwca 2012

Fafik's travels 28 - Rawicz

Skończywszy opowiadać o Biebrzy, wyjątkowo pozwolę sobie dodać wpis o moim zeszłotygodniowym pobycie w Rawiczu, aby później wrócić do wątku Podlasia. 
 
Rawicz to powiatowa mieścina w Wielkopolsce, znajdująca się mniej więcej w połowie drogi między Wrocławiem i Poznaniem. Generalnie takie miejsca zwykłem nazywać Półdniówkami, bo tyle starcza żeby spokojnym krokiem zapoznać się ze wszystkimi jego atrakcjami. 
Ratusz na którym zamontowano jeden z pierwszych w kraju piorunochronów.  
Deptak wzdłuż którego stoją malownicze kamieniczki. 
 
Planty okalają Stare Miasto, posadzone w miejsce murów obronnych, prawie tak samo jak w Krakowie. Stoi tam między innymi fontanna z rawiczańskim herbem, czyli niedźwiedziem, który z kolei przypomina tego zabawnego z Przemyśla
 
W innym miejscu plant usypano tzw. Fisz Górkę, przed którą stoi gruba armatka, a właściwie moździeż, służący do strzałów wiwatowych. 
 
Ze szczytu podobno rozpościera się panorama miasta, ale chyba okoliczne drzewa urosły zbyt wysoko. 
 
Natomiast tuż niedaleko wzniesienia znajduje się dawny budynek Bractwa Kurkowego, w którym obecnie znajduje się miejski Dom Kultury. 
 
na którym jednym z wystawiających swoje prace był Pan Kimonek
Rzeźbę i malarstwo prezentowano w olbrzymiej sali głównej, 
 
 
na której później wieczorami odbywały się też koncerty.
Tego dnia, gdy tam gościliśmy, na scenie szalał duet Babu Król, z własnymi interpretacjami poezji Pana Stachury. 
 
Prace graficzne, wystawiono w mniejszej Sali Piecowej (na parterze). 
 
Niestety nijak nie mogę odnieść się do poziomu prezentowanych prac, bom tylko zwykły, pluszowy psiak.
Jeżeli ktoś ma ochotę wyrobić sam sobie zdanie, na temat prezentowanej tam sztuki, to przypominam, że wystawa funkcjonuje do końca czerwca.

poniedziałek, 7 lutego 2011

Maniek Lizak

Na koniec zeszłego tygodnia gruchnęła wiadomość, że słynna Mona Lisa miała wacka, znaczy się sisiora.

Wychodzi na to, że rację miał mój artystyczny idol Marcel Duchamp, gdy domalował jej wąsa.

Natomiast na początku bieżącego miesiąca, pewien sympatyczny chłoptaś z Przemyśla ogłosił na swoim blogu, że z rozkoszą, za darmochę namaluje portret temu, kto umieści informację o tym wzniosłym fakcie na swoim podwórku oraz zgłosi się do losowania zwycięzcy, który zostanie wyłoniony równo za miesiąc.

Jak widać każdy orze jak może, żeby podnieść sobie czytelnictwo własnych wypocin ;)
Zatem wspomóżcie biedaczynę i zerknijcie na jego bloga - niech jego ego zostanie mile wyłechtane, tym bardziej że dzisiaj coś zamarudził, że konkurs ma zdecydowanie zbyt mały odzew, jak na jego przerośnięte oczekiwania ;D
Może też po zapoznaniu się z jego kreską, stwierdzicie że chcecie mieć obraz w takim stylu i zamówicie coś od niego za kaskę ;)

W samym konkursie nie radzę startować, bo i tak zwycięzca może być tylko jeden, tym bardziej że w nawiązaniu do wstępu, ma on "zajebisty" pomysł na uwiecznienie siebie razem ze współautorem bloga ;)))