Owszem spotkaliśmy się i po długich obradach ustaliliśmy linię demarkacyjną, a każdy z nas pewnie wyszedł z tej konfrontacji bardziej lub mniej poraniony.
Jak już wtedy napisałem, nie będę pisał o przyczynach załamania, ponieważ blog nie jest miejscem do tego rodzaju zwierzeń, a poza tym co Was to obchodzi.
Natomiast niezaprzeczalny fakt jest taki, że kooperacja HamKid, która zakiełkowała późną wiosną, natomiast latem otrzymała oficjalną nazwę, dopiero teraz będzie rodziła owoce, gdyż powstała olbrzymia ilość materiału, którego Kimon nie zdążył wcześniej opublikować.
Do tego zostało drugie tyle niezrealizowanych pomysłów ;]
Na otarcie łez, otrzymałem od Mariana kilka wspólnych chrabąszczy, a jednym z nich postanowiłem wczoraj się zabawić.
Gdy zobaczyłem szkic po raz pierwszy, moje skojarzenie było jednoznaczne.
Dusty jest chyba jedynym kimonkowym chrabąszczem, eksplorowanym na kilka różnych sposobów.
Najpierw zawisł na pierwszej wystawie.
Następnie został wykorzystany jako materiał do pierwszej małpiej grafiki warsztatowej, której pierwsze trzy, sygnowane egzemplarze trafiły w dobre ręce.
Później stał się inspiracją do powstania rzeźby.
Czas na kolejną (kiczowatą) odsłonę...
DUSTY COVER
Kilka lat temu, otrzymałem jeden z najpiękniejszych prezentów. Był nim trudno dostępny zbiór okładek, stworzonych przez Dave'a McKean'a, do znanej serii komiksowej, zatytuowany "Sandman Dust Covers". Każda okładka to prawdziwe dzieło sztuki, zatem lekturę kolejnego odcinka, zaczynałem od dość długiego podziwiania pięknych kolaży.
Podczas letnich warsztatów w Łańcucie, po raz pierwszy miałem okazję złocić przedmioty, które zupełnie przypadkowo okazały się przydatne do wykorzystania w poniższym projekcie.
Jednak główną rolę zagrało półtora litra piasku, przywiezionego przez mojego współlokatora z wycieczki do Egiptu.
Jedyną zmienną było światło.
Wystąpili:
szkic "Dusty" 50x70 (ołówek na kartonie + czarny akryl);
1,5 litra saharyjskiego piasku;
1,5 litra saharyjskiego piasku;
prawa chelipeda Carcinus aestuarii, częściowo złocona 24 karatowym złotem;
muszla Haliotis tuberculata lamellosa, złocona z zewnątrz 24 karatowym złotem;
dwa usychające liście Monstera deliciosa;
dwa uschnięte liście Syngonium podophyllum;
światło: 1. dzienne, sztuczne - 2. lampka nocna i 3. lampa błyskowa;
muzyka:
Jak mówią członkowie zespołu, utwór ten powstał po lekturze jednego z odcinków Sandmana.
Pamiętam, że będąc dzieckiem, teledysk ten obok majkelowego Thrillera, mocno działał na moją wyobraźnię.
Pomarszczony dziadek sypiący piasek, wijące się węże, topienie, upadek z wysokości, ucieczka przed rozpędzoną ciężarówką...
Brrrrrrrr....
Now I lay me down to sleep
Pray the Lord my soul to keep
If I die before I wake
Pray the Lord my soul to take
Pray the Lord my soul to keep
If I die before I wake
Pray the Lord my soul to take
masz Ci bestio placek ;)
OdpowiedzUsuńwywołałeś wilka z lasu...
:D no ok, moje obawy przed tym projektem prędko zostały ostudzone... uffff
ciekawa kontra do Ofeliona ;]
tam wyłazisz z wody (i sromu), a tutaj najpierw z czerni, teraz z piasku...
od początku wiedziałem, że to Ty masz smykałkę do stylizacji i pomysłów- ja ino jestem rzemieślniczym dziobakiem :)
podoba mi się :) wraz z całą ideologią :)
tak- Sandman i mnie urzekł- dziękuje, że ściągnąłeś tą perełkę z półki, bym mógł przetrawić swym emocjonalnym okiem :)
"Jak już wtedy napisałem, nie będę pisał o przyczynach załamania, ponieważ blog nie jest miejscem do tego rodzaju zwierzeń, a poza tym co Was to obchodzi".
OdpowiedzUsuńO totototototttooo - że tak powiem, za takie teksty lubię tego bloga, a za takie podejście polubiłam Pana Autora ;))).
Kimonku, nie przesadzałbym z tą smykałką do stylizacji i pomysłów ;]
OdpowiedzUsuńWszystko co "wymyślam", już gdzieś było ;)
Ja ino trawię ;DDD
Green, dziękuję ślicznie ;-*
HaDeS, nie masz za co.
OdpowiedzUsuńNie masz pojęcia jak ja rozumiem takie podejście XD.
Trochę kicz i odrobinę mało świeże może rzeczywiście, ale dooobre! Z jakiegoś powodu nie mogę oczu oderwać i ciągle znajduję nowe podteksty.
OdpowiedzUsuńNo i trzeba też docenić staranność wykonania.
Green, zawsze dziękuję za komplementy, bo tak wypada ;DDD
OdpowiedzUsuńAneto, Tobie dziękuję za jak zwykle wnikliwe spojrzenie ;-*
...nie chcę być podła, ale weź se Hadeesku tę kurtuazję w kuper wsadź ;p
OdpowiedzUsuńJa na komplementy reaguję zwykłym staropolskim:
- OK, OK, a teraz powiedz mi czego chcesz i nie chrzań Darling ;p
Darling? Już dawno nikt tak do mnie nie powiedział ;DDD
OdpowiedzUsuńJa tak mówię cynicznie do znajomych.
OdpowiedzUsuńDodając:
- Weź się nie podniecaj, Darling to taka karma dla psa...
;)
Jak dla psa, to wszystko układa się w logiczną całość ;D
OdpowiedzUsuńMusimy założyć jakąś spółdzielnię upośledzonych twórców (SUT) bo powoli czara przerażenia zaczyna się przepełniać ;D proponuję obwoźne tournee w takim wozie cyrkowym, jak z Parnassusa, nasze obrazy, rzeźby, złocenia, szkice - chętni będą się doklejać po drodze. To będzie nie art-brut tylko art-unidentified ;)
OdpowiedzUsuńFajowe!
Bardzo podoba mi się motyw liści i szczypce.
OdpowiedzUsuńPomysł z SUTem jest fantastyczny!!!
OdpowiedzUsuńPozostaje problem natury logistycznej. Jak załadować na wóz, drzewo orzecha z domkiem w konarach, huśtawką, tarczą do rzutek i złoconym sękiem? ;DDD
Muszę zapytać panią w ogrodniczym, ale może ma wielką donicę ;D Domek też złociliście? To będzie wóz Drzymały.
OdpowiedzUsuń:DDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńSztuka SUTa
albo
SUTy sztuki ;)
Doro, chyba że domek z drzewa przerobić na wóz ja jakoś pojedzie ;>
OdpowiedzUsuńAneto, błagam Cię! Nie inspiruj ;DDD Bo będzie maSUTra ;)))
Po co donica?
OdpowiedzUsuńU mnie we wsi, w markecie, widziałam wielką dynię.
Wystarczy wydrążyć, zaprzęgnąć szczurki czy inne koniki i będzie karoca jak znalazł...
Dla sztukowych SUT-ków ;p
A może zamiast w dyni, ruszmy w świat w nadmuchanej cukinii ;D
OdpowiedzUsuńCukinia będzie wyglądała jak bobsley pokracznie.
OdpowiedzUsuńDynia jest cool
Miałem odrobinę inne skojarzenie z cukinią ;)
OdpowiedzUsuńo_o
OdpowiedzUsuń