W warsztacie pracy przybywa, ale nie tylko tam...
Wraz z przybyciem jesieni, przyszła praca, praca & praca.
Praca, która pozwala pochłonąć się całkowicie w swoją realizacje dziecięcych marzeń, oraz nowego doświadczenia, któro stało się powołaniem...
Twarz hds'a zmienia swoje oblicza na każdej rycinie, będąc za każdym razem wyjątkowym odkrywaniem i łączeniem materiałów i technik warsztatu...
13 rycin...
13 rycin, które na razie wiszą wraz z innymi chrabąszczami...
Została przygotowana już ścianka (platforma), na której będą wisieć twarze Freaka, gdy będzie się wchodzić do pracowni mając ją na przeciw wzroku...
więc jeszcze zostało troszkę pracy i odbitek na prasie, by zapełnić tą kilkumetrową płaszczyznę rycinami formatu 50x70...
mimo tak na prawdę krótkiego okresu pracy tam, wkręciłem się niesamowicie...
jesień- pracoholizm & chrabąszcze, które porywając w swój odmienny świat...
podniecenie, adrenalina i wiele walczących ze sobą emocji...
patrząc na zeszłoroczną jesień (która była baaaardzo obfita w malarskie poczynania- niekoniecznie pozytywnej natury), a obecną mogę z czystym sumieniem powiedzieć ze przechodzę faktyczny rozkwit- nie tylko wewnętrzny ale samej pracy i podejścia do niej...
człowiek uczy się by jednak nie kołysać się i balansować tak bardzo w swoich emocjach
Powyżej chrabąszcze odbite ostatniej środy, gdzie jak mróweczka zamknięta w swoim świecie odbijałem twarz za twarzą...
Tak na prawdę potrafię już bez obecności samego Freak'a, potrafię przelać na papier każdą cząstkę jego ciała... Kilku miesięczna praca tworzenia ciągle tego samego oblicza, sprawiła, że zaczyna ona żyć swoim własnym życiem...
Wiosna...
Wiosna...
Taki to stan wewnętrzny przeżywam, natomiast u samego Freaka rozpoczął się okres zupełnie odwrotny w naszej kooperacji- a raczej taki, który obecnie można ujrzeć za oknem...
jesień...
Moment, czas (jesień, zima), kiedy to hds zaczyna schodzić emocjonalnie niżej, wraz z nisko wschodzącym i zachodzącym słońcem, któro już nie góruje tak wysoko...
Chwile gdy to wieczorem Freak zasiada w kubkiem gorącej herbaty, okryty kocem, zanurzony emocjonalnie w muzyce, która płynie z głośników, kołysząc nim z boku na bok...
W towarzystwie Pani Steczkowskiej zatrzymuje łzę, której nikomu ponad i dalej pokazać nigdy nie chce... a wraz ze łzą wszytko co nosi głęboko pod sercem...
Freak jednak ma uczucia... wiele...
Jest oceanem, jednym z wielu, które mają w sobie wiele oblicz, stanów i sposobów funkcjonowania... emocji, pozytywów, hasów i pląsów...
jednak sam pląs to nie wszystko... jego dwie natury (bardzo skrajne) biją się czasem, przepychając się jedna z druga... ale chyba ten okres jesienny sprawia fakt, że te dwie siły zaczynają ze sobą tańczyć, zaczynają współgrać, a na pewno przyniosą wiele dobrego gdy wiosną życie zacznie na nowo się budzić...
a żeby nie było tak całkiem melancholijnie, preludium przed kolejnym tworem kooperacyjnym (a raczej projektem fotograficzno- happeningowym), gdzie obok wspólnego ,,Tanga", pojawi się coś jeszcze tanecznego- tym razem z przymrożeniem oka ;)
jako zapowiedz moja kreacja & moja stylistka przygotowująca cały plan działania, robiąc konkurencję duetu ,,Parurarura" ;)
leży na mnie jak ulał :P
będzie się działo ;]
Tango & Rumba...
czekam na kolejne propozycję taneczne & pomysłów kooperacyjnych Ham&Kid
(chociaż grafik mamy napięty na cały 2012 rok)
a teraz na jakiś czas...
muzycznie obraz, a raczej głos, który dotknął mnie i podłechtał najdalszych zakamarków mojego serducha
miłego weekendowego, mimo, że może czas niekoniecznie powinienem nastrajać pozytywnie, ale chyba największą odwaga jest uśmiech mimo, że wszystko dookoła może mieć zupełnie inny wymiar...
pozdrawiam
K.I.M.
(Kimi Sugar)