piątek, 27 maja 2011

Pink Friday 6


Jak wiadomo z ostatnich news’ów, jak na moim i HaDesowym poletku, trwają ciągłe prace nad cyklem obrazów z Freak’iem w roli głównej, który użyczył swej facjaty w swoim wolnym czasie i to zupełnie bezinteresownie ( nawet romans nie wchodził w grę), bym mógł zrobić krok do przodu i przygotować się przed egzaminami na Akademie Pięknych Sztuk oraz przed swoją pierwszą, autorską wystawą ;] od spontana do spontana, wyszło co wyszło ;]

Praca ciągle wrze, moje spanie ograniczyło się do minimum ( dziś nawet oka nie kładłem), a HaDeSowe oblicze coraz bardziej ujawnia się na forum publicznym, które można obserwować w tym wpisie ( oraz poprzednich HaDeSowych) i moim poletku…

Nie od dziś wiadomo, że Freak łapie się dla zabawy różnych przedsięwzięć artystycznych- sesyjki, pozowania, akty, reklama- o czym ochoczo wspominał niejednokrotnie na swoim poletku, łechtając się niemiłosiernie- bo zimny narcyz to… zimny narcyz- i to bez dwóch zadań- a sam obmawiany otwarcie o tym powiada katując się na siłcę, by móc w lustrze patrzeć jak jego masa mięśniowa ciągle jest w rozkwicie- nie daj Bóg by zauważył zbędny tłuszczyk ;]

ciiiiiiii- to temat tabu ;] nigdy nie powiadać w jego towarzystwie o wadze ;] jeśli temat zostanie podjęty- rozmawiać o pogodzie udając że tematu nie ma ;] polecam i… ostrzegam :P

;] tak to jest dziecięciu z zakamarków wsi pokazać duże miasto i jego możliwości ;] no i z pokornego dziecięcia, któro wiecznie w książkach siedziało, wyrosło zimne, sarkastyczne draństwo, niejednokrotnie szpilkę wbijając ;] ale chyba za to się Go kocha?

Ale wcale się nie dziwię- z takimi gabarytami, można robić to i owo ;] i udzielać się w szerokim zakresie działania ;] cieszy mnie fakt, że mogę być pierwszym z pod którego powstaną obrazy- i to w temacie akuratnie takim ;] ale może naturystom łatwiej jest ,,bawić” się w takie rzeczy? woah ;]

Nie będę komentował minionego tygodnia, bo Freak dogłębnie go skwitował w jednym z wpisów- cieszę się, że nie próżnuje ( widzę jak kwitnie i dobry humor udziela mu się na różnym poziomie egzystencjalnym- i oby tak dalej) a swoje brudne stopy wkłada w pożyteczną pracę, która nie zamyka się na leżeniu ptaszorem do góry, nad jeziorem z komiksem w dłoni ;]

Zatem zapraszam częściej do oględzin mego bloga jeśli chcecie oglądać HaDeSa w jego całej okazałości ;] a jeśli chcecie się bardziej napajać pozytywną wibracją pozostańcie tu :)

Miłego weekendu

K.I.M.


na zakończenie pozytywny pląs z podtekstem dedykacyjnym ;]
przy tej piosence wraz z mą Maszką nie jedną imprezę obskoczyliśmy ;P

20 komentarzy:

  1. nieeee, no ja stąd idę, bo się kompleksów nabawię jeszcze ;) i nadamiar krwi uderzy mi do główki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ;] jakich kompleksów ;]
    Choco o czym Ty powiadasz ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. ;P ale HaDeSik to narcystyczny chłopiec ;]
    Ty jesteś kobietą ;P
    izi izi

    OdpowiedzUsuń
  4. narcyz nie narcyz, ale jakie ma mięśnie!
    tak wiem, niestety... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ;] przecież ja nie żartowałem u siebie na poletku, że ogarnianie proporcji HaDeSa było niczym wyprawa na Mont Everest ;]
    nawet nie pytaj ile miękkich ołówków poszło na ten światłocień;]
    dlatego malarskie zabawy są łatwiejsze z jego facjatą ;]

    w zdrowym ciele- zdrowy duch :)
    kiedyś Freak pisał o tym, jak się wziął za siebie i swoje ciało ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wcale się nie dziwię :)

    Ja się mogę co najwyżej mocno rozciągnąć, powyginać i takie tam. Ja jak się biorę za porządnie za siebie, to się robię koścista i można by się na mnie anatomii uczyć ;) To pewnie dlatego że jestem kobietą właśnie. Cóż, taki los ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ważne by czuć się dobrze ;]
    czy to z kostka czy z mięśniem, nawet ukochanym tłuszczykiem ;]

    anatomii powiadasz.... hmmmmm ;] studium aktu?

    OdpowiedzUsuń
  8. Kimi, ja bym się w życiu wtedy nie rozebrała nawet do stroju kąpielowego...

    Ważne, aby czuć się ze sobą dobrze :) Tak serio, to ja się czuję, pracuję nad swoją własną normą i nie jest źle ;)

    Kimi, jak na Hadesie popraktykujesz, to z innymi sobie poradzisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ;] eh ten wstyd ;P

    :) no i piknie powiedziane :) rób co chcesz- wszystko w wolności :)

    anu masz wiele racji ;) skoro takie ,,książkowe" ciało z anatomii zostało mi poddane, to z resztą pójdzie mi o niebo lepiej ;] chyba...

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak już ostatnio stwierdziłam - nie mam zachamowań, ale w gruncie rzeczy jestem wstydliwa.

    Korzystaj Kimi korzystaj, skoro masz możliwość :) Przeszkolisz się porządnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. ;] to możemy sobie rękę podać ;]

    korzystam, korzystam :)
    dlatego ten cały amok pracy ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo przepraszam wszystkich zainteresowanych, a w szczególności Kimonka, ale byłem zmuszony usunąć jedno zdjęcie z powyższego wpisu ;/

    Mój błąd ;]
    Po prostu nie poinformowałem autora zdjęć i tego wpisu, a widocznie on sam nie doczytał ze zrozumieniem tego tekstu.

    Chodzi o to, że usunięte foto nosiło znamiona aktu, a na publikację takowych nie wyrażam zgody.
    Robione one były tylko i wyłącznie jako materiał pomocniczy do projektów graficznych.
    Kimon ma zielone światło na dysponowanie moim wizerunkiem na szkicu i w kompletnym obrazie, natomiast foto-aktów upubliczniać mu nie wolno.
    Przynajmniej do momentu wydania setnego odcinka SZF ;)

    Poza tym zdjęcie to raniło moje poczucie estetyki, wylewającym się z kadru tłuszczem ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Faktycznie jedno zniknęło, nie zauważyłem ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. ;] a wybacz dziecino ma- w pierś biję się mocno ;]
    mea kulpa ;]
    oglądając Twoje wcześniejsze wpisy, zdjęcia i morsowania, gdzie pokazujesz swój brzusio i nie tylko, chciałem tak nawiązać do wpisu na Twym poletku ;] nigdy więcej się to nie powtórzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie masz za co przepraszać.
    Granica w tym zdjęciu była płynna (czy to był akt, czy jeszcze nie) ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. bądź co bądź kłaniam się uniżenie do Twej stopy prosząc o wybaczenie i brak chłosty ;]
    nigdy więcej...

    OdpowiedzUsuń
  17. nie dobry Kimon! ciah!
    nie dobry...

    OdpowiedzUsuń
  18. Po wysłuchaniu absolutnie szkaradnej zaśpiewki, która nosiła znamiona dedykacji dla mnie, mogę udzielić tylko jednej odpowiedzi na padające w niej pytanie: I'm leaving :-). Zgłuchnięty i z lekka podgłupiały :-). Mam nadzieję, że same pytania już były bez podtekstu :D.

    OdpowiedzUsuń