czwartek, 19 stycznia 2012

Malinowy sputnik

Czy ktoś jeszcze pamięta kimonkowy, październikowy wpis na tym blogu, gdzie dzielnie mnie zastępując, połączył dwa cykle: Pink Friday oraz Saturday Zbok Fever?
Opublikował wtedy cykl kontrowersyjnych szkiców, na których odgrywałem rolę perwersyjnego Szatana (Hadesa).

Wrzutka stała się na tyle poczytna (oglądalna), że starczył jej zaledwie miesiąc, aby wskoczyć na ostatnie miejsce TOP 10 odsłon, z całego okresu działania bloga.
Wywiązała się też wtedy dość ciekawa dyskusja, którą w znacznym skrócie, przytoczę tutaj:
Adept Sztuki pisze...
Ja bym tylko kulturalnie wytknął anatomiczną niezgodność - żołądź od tej strony wygląda inaczej.
Green pisze...
Kimon, to nie ptak, to to ruska rakieta, idź na korki z anatomii, do Adepta.
Kimonek pisze...
No niestety kooperacja Ham&Kid zgubna jest czasem wprowadzając mnie w... maliny.
Green pisze...
W maliny z sowiecką rakietą.
Kimonek pisze...
Ide sobie... z przytupem... będę dopiero w piątek w ,,Pinku"... z ukończonym szkicem.
Green pisze...
...do piątku, rakieta zamieni się w sputnik.
lafle pisze...
A potem ze sputnika powstała Droga Mleczna, po której podróżował Ijon Tichy...
Kimonek pisze...
Zastanawiam się za który ster się złapać w tym malinowym sputniku!
hds pisze...
"Malinowy sputnik"? Czyżby pomysł na kolejny obrazek.
Od słowa do słowa, nakręcając się nawzajem jak króliczki duracela, zrodziła się idea kolejnego obrazka, który z czasem i całą masą kolejnych pomysłów, kiełkujących z poprzednich, stał się całym projektem, będącym kwintesencją kooperacji Ham&Kid.
Dość mocno przypominała ona zależność rysownik/scenarzysta, podczas tworzenia komiksów.

Żeby Kimonek, nie czuł się osamotniony w realizowaniu rysunkowej wizji "Malinowego sputnika", postanowiłem osobno stworzyć swoją interpretację tematu, a gdzieś po drodze powstała również część wspólna.

Jeśli uważacie, że "szatańskie szkice" były drastyczne, to lojalnie ostrzegam iż poniższy materiał, może obrażać uczucia religijne oraz boleśnie ranić zmysł estetyczny wrażliwych jednostek.
Z okazji drugiej rocznicy jego działania na Bloggerze, serdecznie zapraszam do podziwiania całości, natomiast w kimonkowym wpisie rocznicowym, można podziwiać wstępne szkice.
Ciekawe ile popkulturowych odniesień, zdołacie odnaleźć w poniższym malunku?

"Malinowy sputnik" by Kimonek
fragmenty (hds, Fafik, Kimonek, tło) zrobione na osobnych dyktach w akrylu na formatach 50x70
+ corel (sputnik i podkręcenie kolorów i ostateczna podmalówka i faktury)

"Malinowy sputnik" by Ham&Kid
zdjęcia wykonane aparatem cyfrowym, z podkręconym kontrastem w Photoshopie

"Malinowy sputnik" by hds
zdjęcie wykonane telefonem komórkowym, z podkręconym kontrastem i zredukowaną paletą barw w Photoshopie

Na zakończenie jeszcze maleńka ciekawostka.
Stali czytelnicy wiedzą, że odsłona "Malinowego sputnika" miała nastąpić wcześniej.
Okazało się, że nasze oczekiwania względem malunku były odmienne, a jego kontrola w trakcie powstawania, z racji zakończonej współpracy była żadna.
Ku przestrodze, aby pokazać jak kończą się projekty, gdy nie ma stałego kontaktu na linii scenarzysta/rysownik ;]
Mam nadzieję, że Kimon mnie nie zabije za pokazanie tego czegoś, ale zrobiłem to w dobrej intencji ;D

36 komentarzy:

  1. wiedziałem, byłem wręcz piekielnie przekonany ,,S.G.Ch.", że wrzucisz też pierwszą wersję kolażu :P ha ha ha

    Chciałbym zaznaczyć, że to co mam na szyi to nie malinka a... poziomka ;)
    i to wersja mini mini ;P buhaha
    jednak Ty przez ten czas się ode mnie niczego nie nauczyłeś...

    Zatem już wiadomo skąd powiedzonko, że nie lubię jeść... malin ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. dżizyskurwajapierdolę

    i tyle w temacie

    malinowego loda

    amen

    OdpowiedzUsuń
  3. Kimonku, nazewnictwo tego czegoś jest kwestią sporną ;P

    Green, po co od razu taką wiązanką rzucać ;>
    Akurat malinowego loda na obrazku nie ma ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. ...z czystego szoku, jednakowoż możesz "pozamiatać" komentarz ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Green, malinek nie widziałaś, że tak reagujesz ;>

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdyby nie prezenty od Anety, Malinowe Sputniki pewnie śniłyby mi się po nocach:p
    :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. OJEJ!

    I lafleinspiracje:
    1) Można zrobić sputnik mouth-made!
    2) MOUTH-MADE!!
    3) Można udowodnić najbliższej osobie że może TWORZYĆ, nawet jeśli nie wierzyła dotąd w swój potencjał artystyczny.


    II popkulturowe odniesienia
    1) pies -> zwierzę domowe
    dom -> tradycja
    tradycja -> kultura
    współczesność -> popkultura
    2)Rzym. w liceum pani w wfu miała na imię Roma. Jej klasa miała plakat na drzwiach "Wszystkie drogi prowadzą do Romy".
    ergo:
    rzym -> roma -> Roma -> wf -> łydka -> Witek G. -> popkultura

    (na prawdę długo tak jeszcze mogę ale nie mam serca Cię tym obarczać...)

    3) choćby pan Twardowski - polski Faust -> Mefistofeles u Goethego:"Niech to cię nie nastraja chmurno że czymś nacieszysz się za durno" -> popkultura
    4) Mefistofeles -> Mefisto -> Małgorzata -> naga kobieta -> popkultura

    no dobra już kończę :P

    lafledumy:
    1) jest mój cytat! jest mój cytat!

    OdpowiedzUsuń
  9. to żenujące,że osoba nie ma nic ciekawego do powiedzenia,że aż ucieka się do pokazywanie własnego fiuta na blogu

    OdpowiedzUsuń
  10. lafle, jestem pełen podziwu dla Twojego słowoinspirotoku ;)))

    Anonimie, to żenujące, że zdarzają się osoby, które pod osłoną tego, iż nie wiadomo kim są, potrafią tylko krytykować i nawet nie wnieść nic konstruktywnego do swojej wypowiedzi

    OdpowiedzUsuń
  11. ...ahaś, albowiem nawet estetyczne veto, TUTAJ można okrasić wiązanką "kwiatów polskich", podpisać własnym nickiem...i...

    ...i się za to nie ginie z rąk Autora.

    Prawda Hades?

    ;)))

    ps. Między innymi, dlatego lubię tu bywać.
    ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. :D

    Nawet jeśli sama Krytykowana Osoba nie ma nic do powiedzenia, to pokazując ten i ów detal ciała udowadnia, że inne osoby mają do powiedzenia wiele :)

    I to jest wartość, nie sądzisz Anonimie?

    Natomiast mnie się podoba Fafik w Kosmosie. Można powiedzieć, że jest to dopełnienie i uwieńczenie jego heroicznej odysei "pies sam w wielkim świecie".

    Jakby nie było co robić z fafikową dyktą, poproszę uprzejmie do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Prawdaż Green ;D
    Konstruktywna krytyka jest nawet wskazana, bo rodzi dyskusję.
    Natomiast anonimowemu krytykanctwu, mówię stanowcze NIE ;)

    Swoją drogą, zastanawia mnie sam fakt, że pokazanie czubka chuja z maliną, powoduje reakcje anonima, natomiast pokazanie ręki, nogi, nosa, ucha, czy chociażby napisany stek bzdur, już niekoniecznie ;]

    Aneto, bo tenże Fafik to przytoczony przez lafle Ijon Tichy oraz pies Łajka w jednym, a to tylko jeden z wielu tropów zamieszonych na obrazku ;)
    Szkoda, że nikt oprócz lafle, nie pokusił się o ich publiczne wyszukiwanie ;>

    OdpowiedzUsuń
  14. HaDeeSie Drogi, no już proszę, nie mów, że celem tego posta było zachęcenie czytelników do intelektualnej zabawy z dyktą!!! :DDD

    Bo nie uwierzę ;)

    Lafle dziecko wyjątkowe jest, więc koncertowo obróciła Fafika ogonem w stronę popkultury.

    Bójcie się tej inteligencji, przyszli prokuratorzy!!! ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Aneto, jeżeli sugerujesz że celem tego posta, było pochwalenie się światu, oczywistymi walorami własnego Waca ;D to wyjątkowo jesteś w błędzie ;P
    Rzeczywiście liczyłem, że ludziska przez chwilę zatrzymają się nad dyktą, czerpiąc radochę z mrugania oczkiem.
    Tym bardzie, gdy już było wiadomo, że "Malinowy sputnik" powstaje, pipule pewnie wyobrażali sobie cóż to będzie, w perspektywie "Szatańskich szkiców", od których pomysł wyszedł. Tymczasem okazało się, że to jest dosłownie pędzący przez kosmos kawał blachy, pomalowany na malinowo oraz jego autorzy ;DDD
    Jednak znowu potwierdza się stara prawda, że prostacka rozrywka jest najbardziej nośna, skutecznie odwracając uwagę od rzeczy ważniejszych ;P

    OdpowiedzUsuń
  16. :DDD

    O wacu nawet nie myślę ;) natomiast w mym sercu narodziło się podejrzenie, że chciałeś sprowokować Anonimów tego światu...

    A mamy tu do czynienia ze słabymi nerwami i skłonnością do wzruszeń... Nie ładnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Że niby moi nerwa puściła, niczym sflaczała guma w babcinych barchanach?
    Ależ skądże ;P
    Anonimów mam w dupie i tylko czasami stamtąd wyłażą.
    Jeżeli mowa o prowokowaniu, to wolę to robić na rzeczywistych personach lol

    OdpowiedzUsuń
  18. no teraz to się spłakałam ze śmiechu xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  19. Cóż Ciebie tak rozbawiło Droga Lafle ;>

    OdpowiedzUsuń
  20. ....następnym razem, sugeruję ukazać sputnik z malinową...polewą, sceneria na śniegu.

    (Sugeruję sok malinowy, nieźle rozgrzewa.)

    Mnie oczy wyjdą z orbit, a anonim się po prostu zapluje i basta.

    ;p

    OdpowiedzUsuń
  21. A tak na marginesie, nawiązując do szatańskich wersetów, to gdzie się podziało "Devilish orgy in hell", które miało być już dawno dokończone??

    OdpowiedzUsuń
  22. Mistrzu Jedi ;)
    pozwolę wypowiedzieć się w imieniu swoim (mimo, że staram się komentować jak najmniej) oraz hds'a- z racji, ze znamy się jak łyse konie na polanie.

    Pamiętaj, że ten blog jest tak samo nieobliczalny jak jego autor...
    ukończone szkice jak zwykle czekają na jakąś specyficzną datę lub wydarzenie, by zostać wyrzucone w eter publiczny ;>

    zatem nie znasz dnia ani godziny ;)

    co do pindolonych anonimów...
    ha ha ha jest jeden z powodów rozpadu kooperacji ;>
    kiedyś chyba wyrzucę w eter publiczny jakieś posta z dedykacją dla nich pt: ,,Who the fuck want war?"

    OdpowiedzUsuń
  23. Kimi,

    Wasze blogi są nieobliczalne i nigdy nie wiadomo co się na nich pojawi (true) dlatego tak chętnie do was zaglądam:))
    Szkoda tylko, że do wszystkich "bezokiennych" nadal nie mogę nic napisać:/

    Co do dat, to znam taką jedną specyficzną- za pięć dni mam urodziny:ppp

    A co do pindolonych anomimów...
    Kolejny dowód na to, że kimś takim nie warto zawracać sobie głowy:)

    OdpowiedzUsuń
  24. aaaaaaaaaaaaaa ha
    to dlatego brak Cie na moim poletku... a ja myślałem, że przeszedłeś już na dobrą stronę mocy i Ty rakiem się wycofałeś...

    za 5 dni 18ste urodziny???
    hmmmmm zatem muszę przygotować na swoim poletku jakiegoś suprise'a ;)
    choć dedykację muzyczna już mam buhaha a miałem ją wrzucić jutrem- zatem poczeka jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Lafle, ja Cię uwielbiam za elastyczność umysłu, urodę i brokat ;DDD

    OdpowiedzUsuń
  26. Green, nie kuś bo Ci malinowa polewa uszami wyjdzie ;>

    Panie Wu, w sprawie "Piekielnej orgii" Kimonek udzielił już Tobie odpowiedzi.
    Data publikacji jest ustalona, a że lubię prowokować, powiązałbym ją z jakąś kościelną siurpryzą ;>

    Doro, mam wrażenie, że Lafle dopiero się rozkręca i dopiero pokaże szczyt swoich intelektualnych możliwości

    OdpowiedzUsuń
  27. ...i bita śmietana;] do kompletu.

    OdpowiedzUsuń
  28. To takie kiczowate ;P
    Wolę z ogromnymi soplami lodu ;DDD

    OdpowiedzUsuń
  29. a co konstruktywnego wnosi malina na fiucie?

    OdpowiedzUsuń
  30. ....soplami?
    Człowieku,jak sobie odmrozisz wacława, będziesz śpiewał cieniutko jak Farinelli...ostatni kastrat.

    o_o

    OdpowiedzUsuń
  31. W przeręblu nie zamarza, a z sopelkami miałby???
    Poza tym czego się nie robi dla... wysokiej sztuki hahaha

    OdpowiedzUsuń
  32. ...sztuki we wzwodzie chyba.

    OdpowiedzUsuń
  33. miałem na myśli ten cieniutki, kastratowy, gło...sik ;)

    OdpowiedzUsuń