sobota, 16 lipca 2011
Hasający Dialekt Sarkastyczny 15
Sobotnim wpisem, próbuję odrobinę zniwelować perturbacje czasowe, wynikające z poprzedniego, poniedziałkowego.
Żeby zbytnio nie przedłużać, oddaję głos Tajnemu Wysłannikowi, będącemu na otwarciu kimonkowej wystawy.
Przedstawiam Państwu mojego stryja – Max von Pluto.
Zostałem poproszony przez Hadesika o zrecenzowanie wystawy prac K.I.M., znanego w środowisku artystycznym jako Kimonek.
Uroczyste otwarcie, odbyło się tydzień temu, czyli 08.07.2011., o godzinie 20:00, w krakowskim ArteFakt Cafe (lokal znajduje się zupełnie niedaleko głównego dworca PKP).
Gdy spóźniony (godzinę) dotarłem na miejsce, goście zajęci byli już dopijaniem resztek obowiązkowego w takich wypadkach wina oraz w niewielkich grupkach rozmawiali na swoje własne tematy. Zatem na spokojnie mogłem zająć się oceną wernisażu.
Ceglana, przestronna, piwniczna sala, w której były powieszone prace, prezentowała się okazale.
Wiszące w półmroku twory, w ilości dwudziestu jeden, zostały podświetlone miękkim, punktowym światłem.
Znalazły się tam szkice i obrazy, wcześniej prezentowane przez autora na jego blogu oraz w innych miejscach internetowej promocji artystycznej.
Właściwie tylko jedna praca, była mi kompletnie nieznana.
W pracach tego młodego człowieka, pomimo sporych braków warsztatowych (zdarzają się niewielkie błędy w kadrowaniu oraz cieniowaniu, kiksy anatomiczne, brak zdecydowanej dominanty), widać niesamowitą radość tworzenia i poszukiwanie własnej drogi twórczej.
Momentami przebłyskuje budzący się geniusz (ciekawe tło, intrygująca kreska, zabawa podjętym tematem), jednakże we wszystkich pracach uderza brak cierpliwości i dopracowania. Sprawiają one wrażenie robionych szybko, bez wytchnienia i zastanowienia.
Irytujący był również fakt, niechlujnego powieszenia prac, które dyndały na żyłkach krzywo!!! Jeżeli wszystkie leciałyby na lewą stronę (jak większość), pomyślałbym, że taki był artystyczny zamiar. Jednak część pochylała się na prawo, a jeden obraz stał (sic!) oparty o ścianę. Wnioskuję zatem, że wystawa musiała być wieszana w wielkim pośpiechu.
Jeżeli traktować ten wernisaż, w kategorii prezentacji początkującego twórcy, pokazującego swoje dzieła na żywo, bez okłamującego (barwa, faktura, wielkość, nasycenie) internetu, jest to doskonały pomysł. W tym wypadku, brakowało mi jedynie najwcześniejszych i najnowszych prac, żeby pokazać drogę, jaką autor przeszedł w ciągu dwóch lat zmagań z tematem.
Pod względem artystycznym nie broni się ona w żaden sposób, choć z perspektywy tego niewielkiego okresu, efekty są obiecujące.
Przy tak błyskawicznym rozwoju artystycznym, możliwe są dwa scenariusze.
W pierwszym, nagłe załamanie „kariery”, przy sztucznie pompowanym ego, wywołanym zachwytem klakierów i potakiwaczy, z jednoczesnym brakiem zrozumienia przez środowisko artystyczne.
Drugi wymaga wielu wyrzeczeń, determinacji, której do teraz Kimonkowi nie brakuje oraz pracy nad sobą (charakterem, wiedzą akademicką). Jednakże przy odrobinie szczęścia oraz trafieniu we właściwą koniunkturę, są spore szanse na ewolucję małpki w salonowego lwa.
Na sam koniec, w ramach kronikarskiej rzetelności wspomnę, że po oficjalnej części, podczas rozmów Polaków przy stole, zawiązała się wielce ciekawa dyskusja, którą w jednym zdaniu można zatytułować - „Źródło Sztuki. Serce czy Rozum?”.
Niestety ten intrygujący temat, wraz ze wzrostem stężenia alkoholu we krwi, szybko stał się zwykłym, pijackim bełkotem.
Serdecznie dziękuję Arkowi za zaproszenie na wernisaż.
Mam nadzieję, że powyższa krytyka, podziała na niego stymulująco i nie zniweczy drzemiącego w nim ogromnego potencjału.
Z wyrazami uznania,
Max von Pluto
Ze swojej strony zapraszam jeszcze na krótką fotorelację z otwarcia.
Jednocześnie przepraszam za słabą jakość zdjęć.
Widok ogólny (na pierwszym planie komiks-dedykacja dla Kimonka)
Artysta Kimonek wraz z recenzentem Maxem von Pluto, pozują do wspólnej fotografii
Autor z fankami. Proszę zwrócić uwagę na słynne sandały, działające na gołębie jak kocimiętka na koty
Kapro „Ale Lew?”, w otoczeniu wizerunków tego królewskiego zwierzęcia (torebusia oraz rzeźbiona głownia laski)
Maszka z Ryśkiem
Zamyślony Madzior (po lewej)
Aneta „Pipa Gradowa”, zasłaniająca oblicze Fafikiem, z którym dzień później odbyła ciekawą wycieczkę
Obowiązkowa dedykacja muzyczna.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Weź sobie Drogie Dziecko tę recenzję i wydrukuj.
OdpowiedzUsuńPowiększ czcionkę do 18-tki i podziękuj, za to, że ktoś Ci to napisał.
Mądrze to przeczytaj, a naprawdę przyda Ci się w życiu to, co jest tam napisane.
Tyle w temacie.
A jak sodówka zaleje Ci mózg i się zmanierujesz, to wiesz, to wiesz...
No!
Green ;) nie mam czasu na sodówkę ;] ha ha ha musiałbym najpierw zmienić całego siebie, łącznie z emocjami- a jest to niemożliwe w całości ;) ha ha ha a czasem chciałbym- ale niestety, nie wszystko mieć można... a się przecież nie potnę z tego powodu...
OdpowiedzUsuńoczywiście, ze recenzję sobie zostawiam na pamiątkę z łzą w oku trzymając :* :* :* dzięki Freek <3
...ale miej czas na dopracowanie dzieł.
OdpowiedzUsuńBo jak widać brak czasu wszędzie tam gdzie nie trzeba, to dobrze nie jest.
Festina Lente.
Mówiłam nie odpisuj na koment?
No!
;) co do prac- owy czas na dopracowanie przyszedł- w końcu ;) widziałaś jakiś obraz od 2 miesięcy na blogu??? pracuję ciągle ;]
OdpowiedzUsuńco nie odpisuj, jak odpisuj ;]
zakazuje stopowania!!!
On jest taki debilny, że nie może się powstrzymać hahaha
OdpowiedzUsuńChociaż deklarował, że już nie będzie uczestniczył w chaterii ;]
Maxowi dziękuj, a nie mi ;)
Kimonku, jak paluszki i inne rączki mają ADHD, to Bozia po to dała mózg, żeby mózg rządził paluszkami.
OdpowiedzUsuńJak mózg mówi:
- Zwolnij Kimonku!
To Kimonek zwalnia.
Bo w życiu liczy się jakoś, a nie ilość.
";) co do prac- owy czas na dopracowanie przyszedł- w końcu ;) widziałaś jakiś obraz od 2 miesięcy na blogu??? pracuję ciągle ;]"
Tak, tak...dopracowujesz w takim tempie, w jakim Marina (ta od Sablewskiej) nagrywa płytę.
Na każdym bankiecie mówi, że pracuje ...wokalnie.
;p
Jakoś się jakość liczy -> ofkors.
OdpowiedzUsuńGreen, Kimon nie ma pojęcia o kim piszesz (Marina i Sablewska) ;DDD
OdpowiedzUsuńUbawiłem się do łez tym porównaniem ;)))
Kimon, Marina, to taki piesek jest.
OdpowiedzUsuńMały.
Dlatego tak dużo szczeka.
;>
HaDeS, on wie, wie...przecież nie jest taki goopi (chyba?!)
Tak, tak! Marina to piesek chiuaua, Sablewskiej ;>
OdpowiedzUsuń;]]]]
OdpowiedzUsuńKimonku -> piesek chiuaua, to krzyżówka latlerka z Dodą. Ale ufa,że Ty to wiesz? Prawda?
To taka nowa glamrasa jest.
:D oczywiście że nie mam pojęcia o kim mówicie...
OdpowiedzUsuńHaDeSie mi kazałeś iść spać a sam chat'ujesz na poletku... do komiksów marsz!
ja z Wami już nie gadam bo jesteście niczym Bonnie & Clide for me ;>
;p
OdpowiedzUsuńZacznijmy od podstaw.
OdpowiedzUsuńKimi nawet nie zna podstawowego źródła wiedzy porannej dla każdego szanującego się inteligenta.
Mowa o Pudelku ;)))
Pudelek miałby Kimona uratować? Jak te szczeniaczki tego Pana w tym filmie? ;)
OdpowiedzUsuńTak na marginesie, w tym filmie się szczeniaczkom pomyliło, ten Pan chyba chciałby mieć auto zwrócone całe, nie rozbite ;)
No i wreszcie się dowiedziałam co było meritum sławnej dyskusji! ;)(O której nie wolno wspominać, ale mi się wyrwało z nieokrzesanego jęzora ;P )
OdpowiedzUsuńWcześniej bandyta i tak zbił szybę, więc właścicielowi już na nim nie zależało ;)
OdpowiedzUsuńPudelek to podstawy! Później przychodzi czas na wiedzę uzupełniającą ;D
...jak Kimon chce być Artystą Totalnym (AT), musi być wszechstronnie zorientowany.
OdpowiedzUsuńBo co po talencie, kiedy nie wie rzeczy popkulturalnieglampodstawowych?
Zamknie się w tej pracowni i dziczeje.
Trzeba czerpać wzory z Renesansu i ubogacać wiedzę o człowieku.
Sugeruję na początek "Pudelka".
"Pudelek to podstawy! Później przychodzi czas na wiedzę uzupełniającą ;D "
Tak, tak!
A co będzie jak Kimon zostanie gwiazdą, pójdzie na bankiet i nie będzie wiedział kto jest kim?
Albo jak taka - dajmy na to na przykład - Doda zamówi portret, a Kimonek jej nie pozna?
To się może skończyć źle.
Zatem, edukacja być musi.
;]
Widzę, że całkowicie zgadzamy się w kierunku edukacyjnym Kimonka ;D
OdpowiedzUsuńTylko czy on się tak da ;)
Nie ma wyjścia.
OdpowiedzUsuńJest stronniczo zewnątrzsterowny.
Nie chciał wczoraj ze mną gadu gadać bo:"Hades kazał mi iść spać i nie mam nic do powiedzenia".
;]
Zatem, nadzieja jest.
;p
Na serio tak powiedział?
OdpowiedzUsuń...
To dobrze ;)
Widać robi postępy z... kreowania rzeczywistości ;D
;]
OdpowiedzUsuńAno powiedział.
:P Gupki :P
OdpowiedzUsuń....ale jakie inteligentne i kochane ;D.
OdpowiedzUsuńNie marudź - idź czytać Pudla!
;P nie ma mowy!
OdpowiedzUsuńSię zobaczy czy nie ma mowy !!!
OdpowiedzUsuńnie będę jadł!!! stop i basta!
OdpowiedzUsuńOj rzucasz się jak te no odchody w przeręblu ;]]]]
OdpowiedzUsuńWyluzuj i posłuchaj mądrzejszych z przewagą liczebną.
o_O mądrzejszych???
OdpowiedzUsuńDoro gdzie jesteś? ha ha
;]]]]]]]]]
OdpowiedzUsuńDoro, solidaryzuje się z nami.
Goopku
;p
;P nie słyszałem głosu Doro w sprawie pudelka, więc proszę nie wciskać nie jej słów na jej usta ;P
OdpowiedzUsuńla la la
phi
OdpowiedzUsuń